sobota, 16 października 2010

Prolog

- Kim, chodź tutaj! - zawołała mnie moja mama.
- Co?? - spytałam ją.
- Czy możesz odebrać Anne dzisiaj od swojej koleżanki. Mogła byś ją odebrać? - poprosiła.
- A ty nie możesz? - spytałam błagalnym tonem.
- Nie. Pracuje dzisiaj do późna. - odpowiedziała.
- No dobra, ale to ostatni raz. - uległam.
- Dzięki, słonko. Miłego dnia. - uśmiechneła się podała mi karteczkę z adresem i wyszła z domu. Ubrałam się w to >klik<. I poszłam do szkoły. Po 15 minutach byłam na miejscu.
- Hejka Kim ! - jako pierwszą zobaczyłam moją BFF Mimi.
- Hej! To co idziemy na Biolę?! - spytałam. Pokiwała głową, i poszliśmy w stronę sali przyrodniczej. Zostawiłyśmy torby pod drzwiami i udałyśmy się na spacer po szkole.
- Jak tam ci minął weekend? - spytała.
- Nawet ok. Były zakupy, siedzenie w domu i niańczenie siostry. - opowiedziałam. - A ty?
- Ja spędziłam te 2 dni z Alexem. - odpowiedziała uśmiechnięta. czasmi nie rozumiem jej miłośc do tego chłopaka, nie to, że jest emo! Po prostu nie rozumiem. Raz jak z on z nim zerwała to o mało co się pociął!  Drryn. O nie dzwonek. Razem z Mimi pobiegłysmy na Biologię. Wziełyśmy torby i weszłyśmy do sali. Usiadłyśmy w ostaniej ławce środkowym, rzędzie. do klsy wszedł pan Black i zaczoł sprawdzać obecność. Potem mówił o czyś nie zrozumiałym dla mnie. Przecież na koniec roku miałam ledwo 3.


***
Lekcje mineły dosyć szybko. Bilogia, Fizyka, Angielski, Matma, Chemia i na koniec Historia. Wyjełam kartkę na której był adres domu, tam gdzie była Anne. ul Grand Ave 57. To niedaleko mojej szkoły. Poszłam. Minełam kilka ulic, i jest Gran Ave. Teraz tylko numer 57. 23.. 37... 45.. o jest 57. Zadzwoniła pod domofon.
- Kto tam? - spytał chłopięcy głos.
- Tu Kimberly. Przyszłam po Anne. - odpowiedziałam.
- Już.. - usłyszałm dźwięk pochnełam furtkę i poszłam w stronę drzwi. Zanim zdąrzyłam zapukać, drzwi się otworzyły, a w nich pojwił się chłopak. Wyglądał na 15 lat. Był całkiem przystojny. Najbardziej podobnały mi się jego czekoladowe oczy. Kim, opanuj się! jeszce nie znasz jego imienia, więc się w nim nie zakochuj! Weszłam do środka, i od razu zobaczyłam Anne, i jakąś inną dizewczynkę bawiącą się na podłodze.
- Kimmy! - wrzasneła Ann. Nie wkurzam się na nią jak tak do mnei mówi do jeszce mała dziewczynka.
- Hej siostrzyczko. Jak tam minoł dzień? - spytałam.
- Dobrze. Bawiłam się z Jazmyn. - wskazała na dziewczynkę. Uśmiechnełam się, a moja mała sis pobiegła spowrotem do swojej koleżanki.
- Ja się jeszcze nie przedstawiłem jestem Justin. -  chłopak podał mi rękę.
- A ja Kim. - odpowiedziałam. Weszliśmy w głąb salony. Nie zauważyłam zabawki, i potknełam się,(dedyk dla Emilki) na moje szczęście Justin szedł za mną i mnie złapał. Pomgł
- Dzięki. - uśmiechnełam się.
- Nie ma sprawdy. - spojżał miw  oczy. Były one tak czekoladowe, że aż prwie w nich utonełam. Zawsze mówią, że tonie się w niebieksich oczach, ale w czekoladowych też się da ; ). Usiedlismy na kanpie in zaczeliśmy rozomue. O czy?! Do jakich szkoł chodzimy, co lubimy robić itp.
- Kimmy, ja chcę już do domku. - powiedziała Anne. Dlaczego ona zawsze musi mi przerywać w tych najważneijszych momentach.
- Dobra. Ok. - odpowiedziałam niechętnie. - Może wymienimy się numerami?! - spytałam Justina.
- Ok. - podał mi swoją komórkę, a ja mu swoją.
- To pa! - przytuliłam go na pożegnanie.
- Pa. - złapałam Ann za rękę i wyszłyśmy. Przez całą droge moaj siostra nawijała co robiły z Jazmyn, co jadły, w cos ię bawiły. Boshe ile można tego słuchać. Wreszcie dom! >klik< Otworzyłam drzwi, a Anne pierwsze co zrobiła to pobiegła do kuchni i zaczeła krzyczeć.
- Jeść, jeść, jeść! - matko ile z tymi dziećmi roboty.
- Co chcesz jeść?! - spytałam.
- Kanapkę z serkiem żółtym i szyneczką. -- odpowiedziała i poleciała do swojego pokoju. Wyjełam z lodówki szynkę, masło i ser żółty oraz chleb z szafki. gdy kanapka była gotowa zawołałąm moją siostrę.
- Dziękuje. - uśmiechneła się.
- Prosze.  - posprzątałam miesjsce pracy, wyjełam wszystkie ćwiczenia i podręczniki z torby i poszłam po laptopa. Usiadłam przy stole włączyłam lapotopa i zaczełam robić zadanie domowe z fizy i chemi. Po około 2 godzinach byłam wolna. Włączyłam GG i zaczełam gadać z Maddie. Napisałam do Justina, żeby mi podał swoje GG. Po 2 minutach miała go już w kontaktach. Spojżałam na jego opis. Napisał: Spotkałem dzisiaj niezłą laskę. może uda mi się ją poderwać.. Ciekawe czy tak łatwo mnie poderwie jak mu się wydaje.